środa, 30 października 2013

No i się zaczęło...

Opowiem Wam, jak powstawał blog i fejsbuk.
Myślałam i myślałam i poprosiłam, żeby pokazali mi, jak utworzyć blog. Uprzedziłam lojalnie, że nie kupiłam nerwosolu, a moja niewiedza może wkurzyć. Usiedliśmy z Krzysiem do komputera i się zaczęło. "Mamo, teraz założę ci blog. Tutaj masz adres, tutaj sobie klikniesz i czytaj, bo wszystko jest bardzo proste". YYY??????
Zrobiłam wielkie oczy jak 5 zł i stwierdziłam "sorry, to nie dla mnie".
No dobra, to jeszcze raz - i powoli, od nowa zaczął tłumaczyć, a ja pojęłam, o co w tym chodzi. Potem utworzył profil na fejsbuku, ale, ku mojej radości, powiedział, że narazie będą go prowadzić za mnie we dwóch (synów). Muszę przyznać, że blog przyswoiłam sobie całkiem szybko (jak na mnie:)) i powstał pierwszy wpis. Napisanie treści nie jest żadną filozofią, ale ja chciałam pokazać wam, co robię, a to znaczy, że muszę wstawić zdięcia. "Wiśta wio! - łatwo powiedzieć", ale - jak to zrobić? Zapytałam i....
Jak widzicie, nauka "nie poszła w las". Może jeszcze nie są rewelacyjne, ale zrobiłam to sama. Jak do tego doszłam, opowiem następnym razem.
Pozdrawiam czytających i odwiedzających. Zachęcam do napisania opinii o moich wyrobach.
 

niedziela, 27 października 2013

Początki

Zrobiłam dzisiaj wazonik. Zastosowałam sospesso i wazonik wygląda, jakby był z innej epoki, ale ja wlaśnie bardzo lubię takie niby starocie.

No, ale miałam wam opowiedzieć, jak zaczęła się moja przygoda z komputerem. Kiedy zainteresowałam się decoupagem, to wieczorami coś tam sobie ozdabiałam. Kasetki, lampy z butelek. Mój małżonek zakładał oprawki, coby te lampy się świeciły. Robiłam wazoniki, a nawet krzesła. Jednym słowem ozdobiłam nasze mieszkanko. Następnym krokiem była biżuteria. Pomalowałam drewniane kulki, nakleiłam motyw różyczek, nawlokłam na rzemyki - tak powstały moje pierwsze korale. Poszłam za ciosem i zrobiłam też kolczyki i bransoletki.




Rozdawałam w prezencie te moje cudeńka rodzinie i koleżankom, aż moi panowie powiedzieli, że może bym pisała blog. Wow - ja i blog? "Chyba was pokręciło", powidziałam. Przecież to ustrojstwo (znaczy komputer) warczy na mnie, jak tylko się do niego zbliżam. Gaśnie, kiedy nie trzeba albo wyskakują jakieś dziwne rzeczy. Popatrzyli na mnie, jak na kosmitkę, i spytali: "Mamo, w jakich ty czasach żyjesz? Musisz się trochę pochwalić". Koleżanki też zaczęły mnie namawiać na pokazanie tego, co robię. Już nie działa powiedzenie: "siedź cicho w kącie, aż znajdą cię". No dobra, przemyślę to powiedziałam i......




...następny odcinek nastąpi...

Pozdrawiam czytających i odwiedzających :)

niedziela, 20 października 2013

Butelki

Wieczór bez malowania jest smutny i jakiś taki nie pełny. Mówiłam, że mam pomysł na butelki i dwie już zrobiłam. Nawet całkiem fajnie wyszły.








Muszę jeszcze podziękować moim synom za pomoc w założeniu konta na facebook'u i na blogu. Mają ogromną cierpliwość ucząc mnie poruszania się w internecie, wrzucania zdięć i innych czynności dotyczących komputera. Opiszę tę moją naukę innym razem.
Skończyły się jarmarki na Starym Rynku. Mam nadzieję, że od wiosny zaczną się znowu. Natomiast dzisiaj był kiermasz rękodzieła w szkole na Księżym Młynie. Oczywiście, jak zwykle było bardzo fajnie i towarzysko. Moje stoisko było troszkę większe niż zwykle.



Na takich jarmarkach możecie zobaczyć, jakie rzeczy robię. Pozdrawiam wszystkich odwiedzających i czytających. Czekam na opinie i komentarze.

środa, 16 października 2013

Zaplatania ciąg dalszy

Jesień rozpanoszyła się na dobre. Dzisiaj jest zimno, pada i nastraja jakoś tak melancholijnie.

Jesień. Ten nastrój łagodnego smutku.
Za oknem deszcz i wiatr,
z radia płynie cichutko muzyka,
a my siedzimy przytuleni,
rozgrzani biciem naszych serc.
Złoto, czerwień i fiolety.
Migają kolorami płomyki świec.
Nastrój rzewnej zadumy.
Dzban kolorowych liści,
chryzantemy w wazonie.
Róże bardzo czerwone.
Ciepło, którym nasze serce bije.
Kolorowy płomień jesiennej melancholii.

Ale mnie wzięło. Naprawdę potrzebuję słońca, bo robię się ciut ckliwa. Muszę coś na to poradzić, bo się rozklejam.

 Wzięłam sznureczki, koraliki, łańcuszki i zaplotłam trochę bransoletek.










   



No i co Wy na to? Wieczór w ciepełku z moimi robótkami i odrazu weselej. Mam sporo butelek, które czekają na pomalowanie. Na dwie mam już pomysł. Jak zrobię, to pokażę. Czas też na jakieś nowe malowane korale, ale jak zrobię butelki, to wezmę się za bombki. Moje koleżanki, koleżanki moich koleżanek i w ogóle znajomi już pytają, kiedy będą  bombeczki.
Pozdrawiam odwiedzających, czytających i tych, co komentują.

poniedziałek, 14 października 2013

Zaplatane

Obiecałam pokazać inną biżuterię. Nauczyłam się splotu makramowego i plotę sobie "trzy po trzy" . Nawet oglądając telewizję można zaplatać. Tylko... kiedy ja ostatnio coś oglądałam? Aaaa... już wiem to był film o Domenico Modugno. Bardzo lubię jego piosenkę "Volare". No tak, ale miałam mówić o plecionkach. Miałam koraliki białe i granatowe, kupiłam granatowy sznureczek, powiązałam, poplotłam i mam. Naszyjnik, bransoletkę i kolczyki.

Zrobiłam  bransoletki.








W sobotę byłam na jarmarku na Starym Rynku. Miało być słonecznie i ciepło, a było mglisto i wiał silny wiatr. Mimo to było bardzo fajnie, a tak wyglądało moje stoisko:






Wieczorem zaplotlam nowe bransoletki:



 
 Fajnie się zaplata takie cudeńka, ale ja i tak wolę moje malowane i decoupage'owe koraliki, wazoniki i inne rzeczy, które można ozbobić. Ciekawi mnie, czy podoba się Wam to, co robię. Pozdrawiam oglądających i czytających.
Zapraszam na ostatni w tym roku Jarmark na Starym Rynku razem z fundacją "ależ Gustawie" w sobotę 19.10  2013 w godz. 13-18.

czwartek, 10 października 2013

Robótki

No i proszę, mamy piękną, "złotą jesień". Jest cieplutko i, jak dla mnie, może tak zostać do wiosny :) Nic nie poradzę, że nie znoszę zimy. Jedyną pociechą jest to, że będę miała więcej czasu na moje dłubaninki. Już sobie planuję, robię projekty... jednym słowem - szykuję sobie robótkę.
Ostatnio zrobiłam komplet korali, specjalnie, żeby się wystroić na 1 urodzinki mojego wnusia. B. bardzo lubi bawić się moimi kolorowymi koralami.
 
Patrząc za okno na kolorową jesień, zrobiłam lampion, który swoim blaskiem rozświetla wieczory.
Tak wygląda, jak nie ma świeczki.
W szale tworzenia powstał wazonik. Zastanawiałam się, w jakim kolorze go zrobić... po namyśle pomalowałam na granatowo, zrobiłam spękania i przykleiłam różyczki. Wyszło fajnie. Można do niego włożyć jeden długi kwiatek.
Mam już pomysł na trochę inną biżuterię. Jak zrobię, to się pochwalę.
Pozdrawiam.