piątek, 21 marca 2014

Wiosna!!!

Wiosenny salon

Rozśpiewana i radosna,
roztańczona Jaśnie Wiosna
zaprosiła na salony
tam, gdzie ogród ukwiecony.

Tam, gdzie świerszczyk walca gra,
tańczą pary na trzy pa.
Motyl z różą,
trzmiel i pszczółka
wywijają raźno kółka.

A po tańcach na spacerek.
Tam, gdzie w drzewach gra wiaterek.
Gdzie ławeczki i rabatki,
a na klombie rosną kwiatki.

Tam pogwarzyć można z wiosną.
O ten salon być zazdrosną.
Bo ten salon bardzo śliczny
to jest ogród botaniczny.

Pierwszy dzień wiosny jest naprawdę wiosenny. Słoneczko milutko przygrzewa i zaprasza na spacer.
Tylko że "w marcu jak w garncu" i, niestety, podobno niedługo znów będzie nieprzyjemnie. Ale niech tam, najważniejsze, że wiosenka już jest, chociaż czasem kaprysi. Na kaprysy, jak wiecie, mam sposoby.

Zrobiłam ten komplecik dla mojej kochanej Basieńki, a poniższy na powitanie wiosny:
Sutasz też oczywiście jest zrobiony.
I troszkę powiewu świątecznego:

Muszę się "rozkręcić" i zająć się tylko jajeczkami, bo święta tuż-tuż. Mam duuużo pomysłów tylko czasu trochę za mało. Ale co tam, jajeczka muszą być i już.

Pozdrawiam!

niedziela, 16 marca 2014

Witajcie!
Już było tak ładnie, cieplutko i wiosennie, a dzisiaj leje i wieje i jest paskudnie. Siedzę więc w domeczku i, oprócz normalnych prac domowych, zajmuję się swoimi robótkami. Jajka już powoli, baaaardzo powoli maluję, ale zawładnął mną sutasz i zrobiłam komplecik niebiesko-granatowy.
Kolczyki:
Wisiorek:
Bransoletka:
A tak wygląda cały komplet
Zrobiłam też kolczyki czewono-czarne:
Jak widzicie spodobała mi się biżuteria sutaszowa. Wymyślanie wzorów i obszywanie sznureczkami koralików to super sposób na nudę w deszczowy dzień. Nie znaczy to, że już nie robię decoupage'u. To tylko kolejne zainteresowanie innym rękodziełem. Fajnie jest uczyć się czegoś nowego i mieć z tego satysfakcję, a jak jeszcze ktoś pochwali, to już jest pełnia szczęścia.

Pozdrawiam czytających i komentujących!

sobota, 8 marca 2014

Dzień Kobiet

Obudził mnie zapach kwiatów.
Śniadanie do łóżka.
Mam nic nie robić.
Dziś odpoczywam.
Księżniczka, co pracą rąk swych nie brudzi.
Dama, która leżeniem się trudzi.
To całkiem miły stan, proszę Pana,
gdy nic nie robię dzisiaj od rana.
Gdy od śniadania, aż do kolacji
mam trochę wakacji -
wakacji od kuchni i gotowania.
Trzech panów jest od sprzątania.
Naszą na rękach,
zgadują pragnienia...
błogi to stan "nic-nierobienia"!
Ciekawa książka, ciastko i kawa,
o, chwilo, trwaj, jesteś wspaniała!
Lecz oto słyszę, jak w ciszę się wkrada
trzech facetów i okrzyk ten:
MAMO OBIADU!!!!!!
Szkoda, że to był sen.

Moi panowie zawsze mi pomagają, więc dzisiejsze święto zaczęli od pysznego śniadanka, które troszkę pomogłam im zrobić. Wymyślili proste ale smaczne danie. A co zrobili? Już Wam pokazuję.
Zrobili z parówek serduszka i delikatnie podsmażyli. Następnie wbili w środek jajko i usmażyli.
Podali z papryką do tego bułeczki i kakao. Mniam, super smakowało. Dzisiaj się nie odchudzam :)
Skoro jest święto, to oczywiście koniecznie ładna i nie banalna biżuteria. Nadal robię sutasz i wychodzi coraz lepiej.
Te kolczyki sa szaro-niebieskie. Bardzo spodobały się mojej koleżance i już ozdabiają jej uszka.
Kremowo-białe kolczyki uszyłam specjalnie do mojej kreacji na imprezę Złotych Godów mojego wujostwa.
Impreza była super udana, bawiłam się świetnie i żal było, że trzeba wracać do domu.
Jak zrobiłam wisiorek beżowo-brązowy i pokazłam Krzysiowi, to od razu zabrał go dla swojej dziewczyny, "bo jest śliczny i to jej klimaty". Mam nadzieję, że jej też się spodobał.
Jeszcze pokażę wam bransoletkę, którą ostatnio zaplotłam.
Czarne kulki są szklane, a w środku kulki szambala w kolorze ciemno-szarym.
Teraz będę rozpieszczana przez moich panów. Mają jakąś niespodziankę, ale o tym cicho-sza.

Pozdrawiam czytających i odwiedzających!