czwartek, 20 listopada 2014

Listopad do okna puka.
Z wiatrem i deszczem przychodzi.
Rozwiewa liście zwiędłe,
smutkiem chce nas ugościć.

Cichutko stąpa po ziemi,
albo zawyje z komina.
Szumem jesiennych liści
deszczowa brzmi kapela.

Listopadowe dni chmurne
sennie po niebie płyną.
We mgle pod parasolem
jesienną idę aleją.

Teraz dni sprzyjają  robótkom. Robię więc bomki i inne ozdoby na święta, które w odpowiednim czasie Wam pokażę, ale też troszkę sutaszuję - zrobiłam broszkę w prezencie na urodziny Basi.

Zrobiłam sobie komplet, taki trochę retro, a zaczęło sie od starego medalionu, który dostałam w prezencie bardzo daaawno.
Zostało troszkę sznurka, więc powstała bransoletka. Bylo mi tego mało i "rozpędzilam" się. Zobaczcie kolczyki, pierścionek i bransoletkę.
Wiele osób pyta skąd mam taki piekny stary medalion. No cóż, poprostu mam, bo zrobiłam sobie sama. W sumie komplecik wyszedł bardzo udany. Mozolna robota, ale opłaciło się.

Pozdrawiam.

środa, 12 listopada 2014

Wariacje na sutasz, filc i sznurek

Witam Was serdecznie!
Zrobiłam biżuterię, łącząc sutasz z filcem i wyszło całkiem ciekawie. Zaczęłam robić kolczyki czarno-turkusowe, bawiąc się nowymi pomysłami i...

...i pomyślałam o zrobieniu bransoletki. Jak zrobiłam jeden element, to przestał mi się podobać. Stwierdziłam, że jest kiepski i odłożyłam na "święty nigdy" do następnego natchnienia. Zrobiłam fragment wisiorka,  przyłożyłam do ciemnego filcu i spodobało mi się takie zestawienie. W ten sposób powstał wisior, broszka i bransoletka. Element, który zrobiłam z sutaszu doszyłam do kółka wyciętego z filcu. Brzeg obszyłam turkusowym sznureczkiem, doszyłam czarny sznurek i voila.

W ten sam sposób zrobiłam broszkę, ale obszyłam ją koralikami.

Odłożony element bransoletki doszyłam do wąskiego poseczka filcowego, założyłam końcówki zapięcia i taki jest efekt.

No i proszę, wyszedł całkiem ciekawy i niebanalny komplecik.

Zastanawiam się, czy zrobić jeszcze pierścionek.

Z resztek sznureczków zrobiłam bransoletki. Taki nowy pomysł na trochę inne ozdoby.

Fajnie wyglądają, jak zakladam kilka razem.

Czarna, wiśniowa i szara. Możliwości tyle, ile różnych bransoletek. To tyle moich wariacji biżuteryjnych. Najwyższy czas pomyśleć o bombkach, bo czas leci szybko, a już moje "psiapsiółki" pytają o nowe zabawki na choinkę. Jak zrobię, to napewno Wam pokażę.
Pozdrawiam.

niedziela, 9 listopada 2014

Rozświetlony spacer

Witajcie!
Wczoraj wieczorem wybrałam się razem z moim mężem na spacer zobaczyć podświetlony plac budowy naszego Dworca Fabrycznego.

Kolory podświetlenia się zmieniały, wyglądało to bajkowo. Wjechaliśmy też na 15 piętro wieżowca, gdzie można było obejrzeć rozświetloną Łódź. Widok, jaki zobaczyłam, poprostu mnie oczarował i myślę, że Wam też się spodoba.

Pięknie to wygląda.
Obejrzeliśmy też krótki pokaz wyświetlony na froncie ŁDK - wizualizację (Mapping 3D) bryły nowego dworca.
Nie wiem, czy na zdjęciach to widać, ale możecie mi wierzyć - było widowiskowo, a muzyka wspaniała.


Poszliśmy też zobaczyć EC1.
Jak widzicie, warto czasami powędrować wieczornymi ulicami miasta, żeby zobaczyć, jak pięknie jest nocą.

Pozdrawiam!

wtorek, 4 listopada 2014

Pierścioneczki

Witajcie!

Mój komputerek "Felek" znowu się "zbiesił". Pracuje jakby chciał, a nie mógł. Chyba najwyższy czas zaprowadzić go do "medyka". Póki co ja się wkurzam i pomstuję na jego pracę. Ale zanim będzie naprawiany, to pokażę Wam co nieco. Na początek nowe malowane korale:




Kule w tych koralach mają 5 cm. średnicy, jak widzicie są dosyć duże, ale nie ciężkie.
Zrobiłam też kilka makramowych bransoletek szerszych niż zwykle.







Bez sutaszu dzień jest smutny, więc... nowe kolczyki sutaszowe!
I na koniec pierścioneczki, oczywiście sutaszowe.
Ten ostatni pierścionek zrobiłam do wiśniowego kompletu.
Zapraszam do oglądania i oceniania!

niedziela, 2 listopada 2014

Jesienne zaduszki

I znowu jesień zeszła na ziemię.
Opadła cicho deszczem i mgłą.
Zabrała słońce.
Przyniosła nostalgię i smutek.
Jesień.
Czas zadumy.
Czas odwiedzin i rozmów.
To całkiem inne odwiedziny.
Rozmowy - nie rozmowy.
Bukiet kwiatów obok płomieni.
Myśl o tajemnicy życia.
Bycia i nie bycia.
Tęsknota, co w sercu nie gaśnie.
Wizyta wspomnień
i zniczy płomień.

Zawsze, gdy odwiedzam groby mojej rodziny, nachodzą mnie myśli o przemijaniu. Wspominam chwile spędzone z babcią, dziadkiem i rodzicami mojego męża. Wtedy też, myśląc o nich, powstają wiersze, które
(mam nadzieję) zatrzymują pamięć...

Kochani!

W klubie "Limeryk" też chcemy uczcić pamięć tych, którzy już odeszli. Zapraszam Was na "Poetyckie zaduszki". Spotkanie odbędzie się w BOK Lutnia na ul. Łanowej 14 w środę, 5 listopada br. o godz. 17.00

Pozdrawiam!